Zastanawialiście się kiedyś jak powstają mrożonki?
Mnie najczęściej taka refleksja dopadała przy przygotowywaniu dań z mrożonym szpinakiem.
Czy aby na pewno w opakowaniu znajduje się wyłącznie szpinak i jak długą drogę przebył zanim trafił w foliowej torebce do mrożenia?
Teraz już wiem, a co widziałam
i przeżyłam możecie i Wy zobaczyć 😊
Na zaproszenie firmy Hortino - właściciela marki Poltino mogłam zapoznać się z całą drogą wyżej wspomnianego szpinaku jaką pokonuje z pola do fabryki, aby w końcu trafić na nasze stoły.
Wcześnie rano wraz z grupą blogerek wyruszyłyśmy na podkarpackie pole, gdzie właśnie trwał zbiór szpinaku.
Na zdjęciach możecie zobaczyć najbardziej obfotografowane pole szpinaku w Polsce 😉
Oczywiście blogerki kulinarne nie przepuściły okazji spróbowania produktu w najświeższej formie, czyli prosto z pola. Produkt przetestowany - test wypadł celująco 😊
Zbiorów szpinaku dokonuje się kombajnem, a następnie przewozi bezpośrednio do zakładu przetwórczego.
Zanim dotarłyśmy z pola do fabryki, pierwszy zebrany tego dnia szpinak już tam był i właśnie był wyładowywany na rampie.
Bezpośrednio z rampy trafił na linię produkcyjną gdzie po gruntownym myciu i sortowaniu (odrzuceniu zanieczyszczeń) został poddany blanszowaniu a następnie uformowaniu w brykiet i ...
zamrożeniu oraz poddaniu ponownej kontroli (w całym procesie produkcji kontrola odbywa się zarówno przy użyciu zaawansowanych technologii jak i przy udziale tradycyjnych metod - kontrola dokonywana przez pracowników), aby ostatecznie trafić do opakowań, w jakich kupujemy go w sklepie.
Muszę przyznać, że byłam zaskoczona krótkim czasem, w jakim szpinak z pola trafił do opakowania.
W tym samym czasie w zakładzie przetwarzana była również marchewka. Jej przetwarzanie odbyło się równie ekspresowo.
Zaspokoiłam też swoją ciekawość odnośnie dań - półproduktów i dań gotowych w postaci mrożonek.
Powstają one z warzyw wcześniej zamrożonych i zmagazynowanych w zakładzie.
Tak więc nawet poza sezonem zbiorów w zakładzie trwa produkcja - z wysokiej jakości mrożonego surowca.
Serdecznie dziękuję za zaproszenie i niezwykle ciekawą lekcję na temat produkcji żywności.
Przy okazji zwiedziliśmy też urokliwą bazylikę w Leżajsku.
Jeśli jeszcze nie byliście to koniecznie umieśćcie ją na liście "muszę to zobaczyć".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz