Zanim je zrobiłam jadłam w wielu cukierniach (w różnych miejscach Polski) co rusz tracąc nadzieję na znalezienie prawdziwych jagodzianek. Trafiałam na ciężkie buły z pseudojagodowym nadzieniem (np. jagody z jabłkiem lub jagody w formie czegoś o strukturze kisielu z wyraźnie wyczuwalnym smakiem mąki ziemniaczanej brrrr). W jednej z warszawskich cukierni prawie trafiłam, ale mimo wszystko to nadal nie było to. A Agata z Eksperymentalnie kusiła swoim jagodziankami. I wreszcie doszło do tego, że zapatrzyłam się na nie wieczorem, a potem majaczyły mi się pół nocy. Nie było odwrotu! Zdobyłam jagody i oto są (a właściwie to już nie ma:)). Najprawdziwsze z prawdziwych. Mięciutkie, delikatne i wypełnione JAGODAMI! Przysięgłam sobie, że już nigdy nie tknę kupnych.
Składniki (porcja na 20 średniej wielkości jagodzianek):
- 4 i 1/4 szklanki mąki pszennej
- 2 szklanki ciepłego mleka + 3 łyżki do smarowania po wierzchu
- 1 (niepełna) szklanka cukru
- 50 g roztopionego i ostudzonego masła
- 30 g świeżych drożdży
- szczypta soli
- 300 g jagód + 5 łyżeczek cukru
- cukier puder do oprószenia po wierzchu
Do miski wsypać mąkę i cukier. Drożdże rozpuścić w 1/2 szklanki ciepłego mleka z dodatkiem 2 łyżeczek cukru. Rozczyn wlać do miski z mąką. Dodać pozostałe mleko oraz sól i masło. Całość wyrobić (ja mieszałam przy pomocy miksera ze spiralnymi końcówkami). Gdyby ciasto za mocno się kleiło można dosypać odrobinę mąki. Odstawić w ciepłe miejsce żeby podwoiło swoja objętość.
Wyrośnięte ciasto przełożyć na blat lub stolnicę oprószoną mąką i rozwałkować (można rozpłaszczyć rękoma) na placek o grubości 1 cm. Przy pomocy szklanki wykrawać kółka. Lekko je rozciągać i na środku kłaść jagody (wcześniej jagody wypłukać i osuszyć, a następnie wymieszać z cukrem). Na każde kółko kłaść około 2 łyżeczek jagód. Boki kółka skleić i uformować bułkę. Moje były lekko podłużne. Uformowane bułki ułożyć na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i odstawić do wyrośnięcia. Wyrośnięte smarować mlekiem. Piec w 180 stopniach około 25 minut. Ostudzone oprószyć cukrem pudrem.
Przepis dodaję do akcji Jagodowo nam 4
Fajnie nadziane :)
OdpowiedzUsuńKuchenny bałagan - tak od serca:)
UsuńNigdy sama nie robiłam, zawsze moja Mama piekła pyszne, a ja ciągle zapominam spisać od Niej przepis;) Twoje piękne i pyszne, takie nadziane;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMojeprzetwory - to może się skusisz? Robi się naprawdę prosto:)
Usuńpiękne! puszyste i kształtne
OdpowiedzUsuńKaś - dziękuję:)
UsuńJa poprosze! Slicznie wygladaja...
OdpowiedzUsuńKasia1977 - proszę bardzo:)
Usuńcudne:) i napakowane jagodami jak trzeba:D
OdpowiedzUsuńPaulina - innych sobie nie wyobrażałam:)
UsuńCudowne! Uwielbiam jagodzianki:) I najlepiej jak mają tak dużo jagód jak Twoje :)
OdpowiedzUsuńMajana - takie są najlepsze:)
UsuńOo tak!
OdpowiedzUsuńzdecydowanie przepyszne.
Z tego przepisu robiłam je i ja ostatnio:)
Buziak
Olcik - przepis zdecydowanie pierwsza klasa:)
UsuńO to są prawdziwe jagodzianki:)
OdpowiedzUsuńSmaKokosa - dokładnie:)
Usuńpyszne no nie? :)
OdpowiedzUsuńAga-aa - noooo:) i to jak:)
Usuńcieszę się, że wyszły i smakowały :)
Usuńwyglądają puchato i smacznie. Jagody to zdecydowanie mój smak lata. a puder z wierzchu zawsze zdmuchuję :)
OdpowiedzUsuńściskam
Monika
Jagodzianki wyglądają przepysznie. Może uda mi się ich spróbować jeszcze w tym sezonie.
OdpowiedzUsuń