Straszliwą miałam ochotę na jagodzianki, ale w pobliskim sklepie jagody były nie pierwszej świeżości. Za to maliny przepiękne. Skusiły mnie:)
Drożdżówki wyszły przepyszne: stosunkowo mało ciasta a dużo owoców. Takie lubimy najbardziej:)
Składniki (na 20 średniej wielkości drożdżówek):
- 3 szklanki mąki pszennej
- 7 g drożdży suchych
- 3/4 szklanki ciepłego mleka + 4-5 łyżek do smarowania drożdżówek po wierzchu
- 3/4 szklanki cukru
- 1 cukier waniliowy
- 1 jajko
- 100 g stopionego i ostudzonego masła
- szczypta soli
- maliny (około 250 g) + kilka łyżek cukru do posypania malin
- opcjonalnie cukier puder do oprószenia po wierzchu
Wyrośnięte ciasto wyłożyć na blat oprószony mąką i rozwałkować na placek o grubości około 5-6 mm. Z placka wycinać kwadraty o boku ok. 15 cm. Na środku każdego kłaść 5-6 malin i lekko posypywać je cukrem. Przeciwległe rogi sklejać do środka (patrz zdjęcia powyżej).
ja w ten weekend też piekłam drożdżówki z malinami (ale i z jagodami), pyszności
OdpowiedzUsuńAga-aa - ostatnio dużo słodkiego pieczesz:), ale ja Cię doskonale rozumiem:):):)
UsuńO, mam maliny - kusząca propozycja :)
OdpowiedzUsuńGrażyna- nie zwlekaj i wypiekaj:)
UsuńCudowne! Z malinami to naprawdę smakowita sprawa :)
OdpowiedzUsuńMajana - dokładnie:) maliny świetnie się w drożdżówkach odnajdują:)
UsuńWyglądają pysznie..muszę zrobić..ale poczekam na swoje maliny..jeszcze dojrzewają..
OdpowiedzUsuńBożena - ze swoimi to już w ogóle będą super:)
UsuńAniuuuuuu....
OdpowiedzUsuńBłagam o jedną.
Amber - gdybym mogła przesłać wirtualnie to dostałabyś nie jedną:)
UsuńWyglądają wspaniale. Akurat mam pełną łubiankę pysznych malin:)
OdpowiedzUsuńWiosenka27 - dziękuję:) z pewnością z Twoich malin też powstanie coś przepysznego:)
UsuńAle ładne! a maliny uwielbiam, więc na pewno bym się skusiła ;)
OdpowiedzUsuńBeatrice - dziękuję:), a pachną tak, że ciężko się oprzeć:)
UsuńFajny kształt drożdżówek, a tak prosto się je formuje :) Aniu, ale mi się takich chce... Czytałaś w moich myślach chyba ;)
OdpowiedzUsuńOlaCruz - mowa:), to telepatia:)
Usuńjeszcze w tym sezonie nie jadłam jagodzianek. oj kusisz!
OdpowiedzUsuńAsieja - ja też nie, tylko kupne, ale żadna nie spełniła moich oczekiwań:)
UsuńJak Ty kusisz straszliwie... Błagałabym jak Amber o jedną, a nawet o kawałeczek :).
OdpowiedzUsuńEvitaa - nie chciałam kusić:) tylko inspirować:):):)
UsuńZ wielką chęcią poczęstowałabym się taką drożdżóweczka:) ... im wiecej owoców tym lepiej:) buziaka zasyłam:)
OdpowiedzUsuńJola - też tak uważam, chociaż Olek akurat jest odmiennego zdania i stwierdził, że owoców jednak trochę za dużo jak dla niego:)
Usuńfajne, takie koszyczki zrobiłaś - w takiej formie robię tzw. Koszyczki Kryśki, tylko z półkruchego ciasta i z marmoladą. Ale takie drożdżówki z malinami to wspaniała sprawa na popołudniową przegryzkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Monika
Monika - to mnie zaintrygowałaś tymi koszyczkami Kryśki:)
UsuńChodzą za mną wypieki malinowe strasznie, może wreszcie dziś mi się coś uda :)
OdpowiedzUsuńTe drożdżówki pewnie smakują cudownie.
Usagi - teraz wysyp malin więc idealny na to moment:)
Usuń
OdpowiedzUsuńCiasto pięknie zwinięte :))