19:25

Z pola do opakowania, czyli z wizytą w Poltino


Zastanawialiście się kiedyś jak powstają mrożonki? 
Mnie najczęściej taka refleksja dopadała przy przygotowywaniu dań z mrożonym szpinakiem. 
Czy aby na pewno w opakowaniu znajduje się wyłącznie szpinak i jak długą drogę przebył zanim trafił w foliowej torebce do mrożenia?
Teraz już wiem, a co widziałam
i przeżyłam możecie i Wy zobaczyć 😊

Na zaproszenie firmy Hortino - właściciela marki Poltino mogłam zapoznać się z całą drogą wyżej wspomnianego szpinaku jaką pokonuje z pola do fabryki, aby w końcu trafić na nasze stoły. 
Wcześnie rano wraz z grupą blogerek wyruszyłyśmy na podkarpackie pole, gdzie właśnie trwał zbiór szpinaku. 
Na zdjęciach możecie zobaczyć najbardziej obfotografowane pole szpinaku w Polsce 😉


Oczywiście blogerki kulinarne nie przepuściły okazji spróbowania produktu w najświeższej formie, czyli prosto z pola. Produkt przetestowany - test wypadł celująco 😊



Zbiorów szpinaku dokonuje się kombajnem, a następnie przewozi bezpośrednio do zakładu przetwórczego. 


Zanim dotarłyśmy z pola do fabryki, pierwszy zebrany tego dnia szpinak już tam był i właśnie był wyładowywany na rampie. 


Bezpośrednio z rampy trafił na linię produkcyjną gdzie po gruntownym myciu i sortowaniu (odrzuceniu zanieczyszczeń) został poddany blanszowaniu a następnie uformowaniu w brykiet i ...



zamrożeniu oraz poddaniu ponownej kontroli (w całym procesie produkcji kontrola odbywa się zarówno przy użyciu zaawansowanych technologii jak i przy udziale tradycyjnych metod - kontrola dokonywana przez pracowników), aby ostatecznie trafić do opakowań, w jakich kupujemy go w sklepie. 

Muszę przyznać, że byłam zaskoczona krótkim czasem, w jakim szpinak z pola trafił do opakowania. 

W tym samym czasie w zakładzie przetwarzana była również marchewka. Jej przetwarzanie odbyło się równie ekspresowo. 







Zaspokoiłam też swoją ciekawość odnośnie dań - półproduktów i dań gotowych w postaci mrożonek. 
Powstają one z warzyw wcześniej zamrożonych  i zmagazynowanych w zakładzie. 
Tak więc nawet poza sezonem zbiorów w zakładzie trwa produkcja - z wysokiej jakości mrożonego surowca. 


Serdecznie dziękuję za zaproszenie i niezwykle ciekawą lekcję na temat produkcji żywności. 

Przy okazji zwiedziliśmy też urokliwą bazylikę w Leżajsku. 
Jeśli jeszcze nie byliście to koniecznie umieśćcie ją na liście "muszę to zobaczyć". 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz