sobota, 29 stycznia 2011

Pieczone ukraińskie pierogi

ukraińskie pierogi
Nie znam ich oryginalnej nazwy.
A historia jest taka.
Dawno, dawno temu kiedy jeszcze mieszkaliśmy w Szczecinie mój mąż pracował z Darią - która jest z pochodzenia Ukrainką.
Któregoś dnia miał okazję skosztować pieczonych pierogów przyrządzanych w domu Darii i opowiedział mi o nich. 
O upieczonych na złoto, cieplutkich, pachnących, drożdżowych pierogach z nadzieniem z kapustą i grzybami.
Nie ukrywam ślinka mi poleciała:)
Poprosiłam więc żeby zdobył przepis.
Nie wiem czy są dokładnie takie jak robi się w domu Darii. Mój mąż twierdzi, że tak:)
W każdym bądź razie są przepyszne. I aż dziwię się czemu ich tak dawno nie robiłam...


Składniki na ciasto:
  • 0,5 kg mąki pszennej
  • 3 jajka + 1 jajko do smarowania
  • 0,5 kostki masła
  • 42 g świeżych drożdży (mała kostka)
  • 1 szklanka mleka
  • łyżeczka cukru
  • szczypta soli
Sporządzić rozczyn z ciepłego mleka i drożdży oraz cukru. Do miski wsypać mąkę, sól i roztopione masło (ostudzone) i wbić jajka a następnie dodać rozczyn i całość dokładnie wymieszać (ręką). Gdyby ciasto było za rzadkie zwiększyć ilość mąki. Ciasto odstawić w ciepłe miejsce żeby podwoiło objętość.


Składniki na farsz:

  • 250 g kiszonej kapusty
  • 250 g pieczarek
  • 1 średnia cebula
  • sól, pieprz
  • pół łyżeczki majeranku
  • 2 łyżki oliwy
Kapustę pokroić na 0,5 cm kawałki. Cebulę pokroić w drobną kostkę. Pieczarki zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Wszystkie składniki podsmażyć na oliwie i przyprawić solą, pieprzem i majerankiem (przez około 0,5 godziny). Jeśli składniki za mocno przywierają do patelni można lekko podlać wodą. 

Wyrośnięte ciasto wyłożyć na oprószoną mąką stolnicę i rozwałkować na grubość około 7-8 mm. Szklanką wycinać koła i kłaść na każdym łyżeczkę farszu. Sklejać jak tradycyjne pierogi. 
Pierogi kłaść na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia lub wysmarowanej tłuszczem i smarować rozmąconym jajkiem. Piec w 200 stopniach około 20 minut. 
Podawać na ciepło z czerwonym barszczem. Bardzo dobre są również na zimno.

7 komentarzy:

  1. Pirożki, tak nazywa to mój narzeczony, który podróżował wielokrotnie przez Ukrainę. Sama będac we Lwowie kupowałam je od ulicznych sprzedawczyń, prosto z ogromnego pojemnika :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A moja babcia mowi na nie pirogi. Zawsze sa z nadzieniem z kaszy gryczanej i ziemniakow.

    OdpowiedzUsuń
  3. zawsze podobały mi się takie pieczone pierożki z pysznym nadzieniem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. brzmi smakowicie :) Tylko blad w drozdzach chyba jest?? ok 0,5 kg drozdzy?? :P chyba powinno byc gram

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy - fakt:) Dzięki. Już poprawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. babcia wiecznie karmila nas tym 'delicjalem' - musze przyznac ze okropne. Najgorsze wspomnienie z dziecinstwa. Bleee

    OdpowiedzUsuń