14:10

"Marzi: Dzieci i ryby głosu nie mają" recenzja


Kiedy moje dzieci pytają o czasy mojego dzieciństwa to za każdym razem mam wrażenie, że oczekują opowieści o dinozaurach. Też tak macie? 😃
A tak na poważnie to bardzo lubię tego typu pytania i ich zdziwione miny, kiedy opowiadam o tym jak to było. Bo teraz nawet mi puste sklepowe półki, wywalczony cudem sztywny i szary papier toaletowy czy kolejki w mięsnym wydają się bardzo nierealne. 
Moje dzieciństwo wypadło właśnie w latach osiemdziesiątych i doskonale pamiętam te wszystkie kryzysowe "przyjemności". I choć nie ma za czym tęsknić, to życie jednak było wtedy inne nie tylko pod tym materialnym względem. Nie było telefonów, to się po prostu wpadało do koleżanki z pytaniem czy wyjdzie się pobawić. A jak się już zebrało paczkę na podwórku, to się bawiło, a nie wpatrywało w małe ekraniki. Wszystko było wtedy jakieś bliższe ludzi i naturalne...
I mimo wszystko łezka się w oku kręci na wspomnienie czasów bez telefonów, komputerów i portali społecznościowych...

"Marzi: Dzieci i ryby głosu nie mają" to opowieść autorki, która w Polsce w latach 80-tych się wychowała. Mała dziewczynka - Marzi, opisuje świat z tych lat. Opisuje, ale nie ocenia. 



Ci którzy wtedy żyli mają okazję do spojrzenia na rzeczywistość z perspektywy czasu. Przypomnieć sobie jak było - czasem z niedowierzaniem, czasem z uśmiechem na ustach lub wzruszeniem. Młodsze pokolenia mają okazję zapoznać się ze szczegółami opowieści rodziców czy dziadków. 


U nas lektura Marzi polegała na wspólnym czytaniu i uzupełnianiu historii o doświadczenia moje i męża. Czas cenny, spędzony rodzinnie i niezwykle wesoło. 



Książka idealna na prezent dla nastolatka lub osoby dorosłej, którą fascynują klimaty lat 80-tych. 

Komiks: Marzi: Dzieci i ryby głosu nie mają 
  • Wydanie: 2018 Egmont

  • Seria/cykl: MARZI

  • Scenarzysta: Marzena Sowa

  • Ilustrator: Sylvain Savoia

  • Tłumacz: Marzena Sowa

  • Typ oprawy: twarda






2 komentarze: