Często zostaje mi trochę ugotowanych ziemniaków z obiadu. Nie ukrywam, że czasem gotuję więcej z premedytacją, a potem podsmażam na złoto w ramach kolacji. Zdarza się jednak, że spontaniczny nadmiar bywa kłopotliwy, bo nie lubię marnować jedzenia. Znalazłam sposób na zagospodarowanie takich nadprogramowych ziemniaków (mogą być również z poprzedniego dnia, przechowane w lodówce, należy je wyjąć chwilę wcześniej, żeby były mniej więcej w temp. pokojowej). Bułki z dodatkiem ziemniaków mają nieco bardziej wilgotne wnętrze, długo zachowują świeżość, a dodatek ziemniaków wcale nie jest wyczuwalny. Koniecznie spróbujcie. Składniki (16 bułek):
ok 1 szklanka ugotowanych i rozgniecionych ziemniaków
4 szklanki mąki pszennej (T650)
7 g suchych drożdży
300 ml ciepłego mleka
30 g roztopionego i ostudzonego masła
1 łyżeczka soli
1/2 łyżeczki cukru
kilka łyżek mleka + mak do posypania po wierzchu
Z podanych składników zagnieść ciasto. W przypadku użycia świeżych drożdży (25 g) rozpuścić je wcześniej w małej ilości mleka z dodatkiem szczypty cukru. Ciasto można zagnieść ręcznie, ale ja zawsze wyrabiam mikserem ze spiralnymi końcówkami. Ciasto nie powinno się kleić, w razie potrzeby dosypać trochę mąki. Odstawić w ciepłe miejsce na ok. 1,5 godziny (powinno wyraźnie wyrosnąć). Ciasto przełożyć na blat (można lekko oprószyć mąką) i podzielić na 16 części. Uformować bułki i przełożyć na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Posmarować mlekiem i posypać makiem, a następnie pozostawić na ok. 15-20 minut do wyrośnięcia. Piec w 180 stopniach przez ok. 20 minut (powinny się zrumienić). Studzić na kratce. Przechowywać najlepiej zawinięte w lnianą ściereczkę.
Zapraszam również do zapoznania się z innymi moimi przepisami na bułki (klik).
Mniam, mniam ... tym sposobem nic się nie zmarnuje, a i pyszne śniadanie na kolejny dzień jest:) buziaki
OdpowiedzUsuń