08:17

Fasolka po bretońsku


Pyszny klasyk. 
Mąż zakupił fasolkę i wyciągnęłam wniosek, że właśnie oczekuje takiej po bretońsku. 
I się nie pomyliłam. 
Wyszedł wielki gar dla naszej dwójki (dziecię siedmioletnie uskutecznia bojkot, bo fasola póki co nadal nie jest jadalna), więc połowę zamroziłam mając na uwadze dobro nasze i otoczenia:). 
Dodałam do niej w ramach eksperymentu marchewkę. Smaku raczej nie wzbogaciła, ale wniosła z pewnością wizualne urozmaicenie:). 
Na zbliżające się jesienne słoty, chłody i inne paskudztwa talerz ciepłej i pożywnej fasoli jak znalazł:).










Składniki:
  • 500 g fasoli Jaś 
  • 300 g boczku lub kiełbasy
  • 2 marchewki
  • 2 puszki pomidorów (lub pomidory świeże i mały koncentrat)
  • 2 cebule
  • 2 ząbki czosnku
  • majeranek
  • liść laurowy
  • kilka ziaren kolendry
  • sól
  • pieprz
  • 3 łyżki oliwy (z oliwek)
  • pół łyżki cukru

Fasolę zamoczyć na 10-12 godzin (ja zawsze zalewam wodą na noc). 
W dużym garnku podsmażyć na oliwie pokrojoną w kostkę cebulę i posiekany czosnek oraz pokrojoną w plasterki marchewkę. 
Fasolę odcedzić, przepłukać wodą i wrzucić do garnka. Dodać obrane ze skórki i pokrojone w kostkę pomidory oraz koncentrat pomidorowy (lub pomidory z puszki) i pozostałe przyprawy. Dodać pokrojony w kostkę boczek. W miarę potrzeby dodać wodę (tak żeby cała fasolka była zanurzona w sosie). Gotować do uzyskania miękkości przez fasolę. 
Podawać z pieczywem:). Towarzystwo czerwonego wina też nie zawadzi:). 

17 komentarzy:

  1. Mój przytachał mi Jasia w sobotę do domu, zapewne dziś też będę robić fasolkę po bretońsku;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wygląda bardzo smakowicie, uwielbiam fasolkę po bretońsku.

    OdpowiedzUsuń
  3. uwielbiam!!! a klasyki zawsze pozostana klasykami-pysznymi po prostu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. a może jak oni tą fasolę kupują to chcą się sami wykazać w kuchni? może trzeba było trochę poczekać?

    OdpowiedzUsuń
  5. Panna Malwinna - nie masz wyjścia:)
    Na Stole.pl - ja też bardzo lubię, a stosunkowo rzadko robię, no chyba, że mąż zainspiruje:)
    Gosia - i trzeba do nich wracać obowiązkowo:)
    Beata - myślisz? może coś w tym jest, ale nie podejrzewam mojego męża o to, że wieczorem pomyśli że trzeba fasolę namoczyć:)

    OdpowiedzUsuń
  6. pyszna fasolka, chyba dziś po pracy taką zrobię :)

    Wiosenny szczypiorek mi się marzy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam. Muszę zasugerować mamie ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo lubię fasolkę po bretońsku, często u nas gości. Nie daję do niej kabanosów tylko kiełbasę najczęściej podwawelską i trochę mięsa wieprzowego.

    OdpowiedzUsuń
  9. Gocha - szczypiorek to u mnie całoroczny:)
    Slyvvia - jak widać wystarczy kupić fasolę:)
    Avelina - ja wolę bardziej odchudzoną wersję:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Znana i bardzo lubiana. Dawno jej nie jadłam.
    Pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń
  11. bardzo smakowite danie i teraz narobilas mi smaku na taka fasolke:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Gdybym miała umieścić na pierwszym miejscu coś co najbardziej lubię z dań wytrawnych to na pewno byłaby to fasolka po bretońsku. Przypomniałaś mi Aniu, że muszę zrobić na zapas i zamrozić :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Aciri my też wszystkiego od razu nie wiedziałyśmy!
    w końcu mężczyzna też ma ręce

    OdpowiedzUsuń
  14. Majana - również pozdrawiam:)
    Aga - cieszę się:)
    Grażyna - miłego gotowania:)
    Beata - mają i na szczęście są też tacy, którzy wiedzą jak ich używać:) Mój mąż akurat lubi coś czasem ugotować. Na co dzień ja to robię z wyboru:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja juz od dwóch tygodni mam w planach fasolkę po bretońsku:) ...ale juz w przyszłym tygodniu na pewno ugotuję:) pozdrawiam anuś:)

    OdpowiedzUsuń
  16. U nas dziś na obiad fasolka z Bajkoradowego przepisu:) Fasolka jeszcze się gotuje ale już pięknie pachnie, i próbowałam - dobrze smakuje! Sylwia.

    OdpowiedzUsuń
  17. Sylwia - życzę smacznego:) Dobrze, że mi przypomniałaś o mojej zamrożonej fasolce.

    OdpowiedzUsuń