18:44

Karpatka I

ciasto karpatka
Zaraz po serniku najbardziej ulubione ciasto Olka:)
Wielką i chyba niesłabnącą popularnością cieszy się "karpatka" z kartonika.
Zachęcam jednak do samodzielnego wypieku.
Bo jak mawiają "nie Święci karpatki pieką":)

Składniki na ciasto:
  • 100 g masła
  • 1 szklanka mąki
  • 1 szklanka wody
  • 5 jajek
  • tłuszcz do wysmarowania blaszki
  • kasza manna do posypania blaszki
W garnku roztopić masło z wodą i dodać mąkę. Intensywnie mieszając zagotować i doprowadzić do konsystencji bardzo gęstego ciasta.
Odstawić do wystygnięcia. Ostudzone ciasto zmiksować z jajkami.
Dużą prostokątną blaszkę wysmarować tłuszczem i posypać odrobiną kaszy manny. Równomiernie rozprowadzić łyżką połowę ciasta.
To samo z drugą połową ciasta. 
Piec 25 minut w 200 stopniach.

Składniki na masę:
  • 500 ml mleka +1/3 szklanki mleka
  • 4 łyżki mąki ziemniaczanej
  • 2 łyżki mąki pszennej
  • 16 g cukru waniliowego
  • 3 płaskie łyżki cukru
  • 200 g masła
Do posypania:
  • cukier puder
Mąki wymieszać z 1/3 mleka. Pozostałe mleko zagotować z cukrami. Do gotującego się mleka wlać mieszaninę mąki z mlekiem. Cały czas mieszając zagotować. Ostudzić. Zmiksować masło na puszystą masę i dodawać po 1 łyżce budyniu. 
Wystudzone ciasto przekładać masą budyniową. Wierzchnią warstwę posypać cukrem pudrem. 
Podawać schłodzone w lodówce (minimum 2 godziny).



5 komentarzy:

  1. Nie lubię karpatki...ale wygląda na tym tle ...cudownie..aż mialoby sie ochote....pojechac w gory i zjesc ją na miejscu;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja odnoszę wrażenie, że karpatka to wg.niektórych jakieś ciasto przeklęte, które wręcz nie ma prawa się udać :D
    Ja ją uwielbiam, ale w pieczeniu to maestro jest tylko moja Mama!

    OdpowiedzUsuń
  3. a ja tak dawno karpatki nie jadłam... kusisz niesamowicie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Sajgonko - myślałam, że lubisz:)
    Arven - spróbuj:)
    Paula - ja własnie też dawno nie jadłam i się skusiłam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. A jakoś nie przepadam,a jak już mi nawet z pudełka nie wyszła(Lidka świadkiem) to już się całkiem do niej zniechęciłam;)

    OdpowiedzUsuń